Białogóra to miejsce do którego wróciłam po latach. Pierwszy raz byłam tam w 1990 roku, a potem przyjeżdżałam w każde wakacje przez kolejne 11 lat. Miejscowość niezwykła, bo położona 900m od morza. Otoczona przepięknym rezerwatem przyrody. Sama wioska od tego czasu trochę się rozrosła, ale wciąż przy białogórskim rondzie (centrum) stoi Bar Nina. Dawniej obowiązkowo codziennie całą ekipą chodziliśmy tam na lody z polewą. W tym roku odkryłam najlepsze gofry w Polsce! Co je wyróżnia od innych gofrów? Po pierwsze to, że gofr nie jest gumowaty ani twardy tylko kruchutki i świeżo zrobiony. Po drugie bita śmietana, choć nie jest prawdziwą bitą śmietaną (w sensie kremówką), nie ma żadnych dodatków, które sprawiają, że jest tłustą i lepka masą. Nie klei się do podniebienia i nie śmierdzi chemią. Ona po prostu rozpływa się w ustach i jest leciutka jak chmurka. Po trzecie i najważniejsze – polewa! Polewa jest zrobiona z prawdziwych borówek. Całe owoce i jako sos – borówki tarte z cukrem. Zamawiając, trzeba uważać, bo czasem też jest dostępna polewa z borówki brusznicy (tej czerwonej) a jak wiadomo, poza Galicją borówka to jagoda, a brusznica to borówka… więc możemy dostać nie z tym czym chcemyJ
Samo zrobienie gofra nie jest trudne. Wystarczy mleko, jajka, cukier, mąka odrobina proszku do pieczenia i gofrownica. Mi niestety wychodzą troche gumowate, więc nie będę tutaj się wymądrzać. Ale dla pocieszenia dodam, że każdego gofra (nawet tego gumowatego) można podrasować dodatkami - polecam bitą śmietanę kremówkę i świeże owoce...a no i koniecznie polewę czekoladową , albo startą gorzką czekoladę. I to jest właśnie coś, co Tygrysy lubią najbardziej !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz