sobota, 27 sierpnia 2011

Wariacje na temat lecza

Leczo to potrawa pochodząca z Węgier. Podstawowym składnikiem jest papryka, a jako że jesteśmy w sezonie paprykowym postanowiłam zamieścić tu mój przepis. Leczo jest stosunkowo łatwą potrawą, bo jeśli potraficie pokroić warzywa to już możecie zaczynać. Moje leczo będzie z cukinią, boczkiem i indyka. Każdy może zrobić leczo na swój własny sposób, ponieważ ta jednogarnkowa potrawa może zawierać wiele kombinacji. Tak jak wspomniałam podstawowe składniki to papryka oraz pomidory, co do reszty można dodać: kiełbasę , cukinię, pieczarki, bakłażana, wołowinę itd.

Na moje leczo składniki wyglądają następująco:
4-5 papryk różnego koloru ( najsłodsze są czerwone)
3 marchewki
1 średni cebula
8 pieczarek
1 średnia cukinia
1 papryczka pepperoni
plaster boczku
30 dkg piersi z indyka
6 dojrzałych pomidorów
mała natka pietruszki
Sól, pieprz, oregano, bazylia.



Warzywa myjemy, obieramy i kroimy w kostkę ok 2-u centymetrową.


Wszystko robimy w jednym dużym garnku. Na początek siekamy cebulę, szklimy. Do cebulki dodajemy pokrojonego boczku - to będzie nasza baza smakowa.


Potem wrzucamy po kolei warzywa od najtwardszych do tych miękkich. 



Na początek marchewka, po ok. 5-10 minutach papryki, również pepperoni. Dusimy wszystko pod przykryciem. Dajemy odrobinę soli. Po 10-15 minutach dodajemy cukinię , potem pieczarki.Dusimy znowu kilka minut. Na koniec dodajemy pomidory i przyprawiamy solą, pieprzem i przyprawami, dodajemy usmażonego indyka,10 minut i gotowe. Papryka nie powinna być przegotowana tylko lekko chrupać, tak samo cukinia. Przed podaniem można posypać natką pietruszki.



Smacznego!

wtorek, 23 sierpnia 2011

Góralska przekąska

W niedzielę pojechałam w Gorce. Z Krakowa to rzut beretem , a można na prawdę odpocząć. Wystarczy zostawić samochód w Rdzawce, koło stacji benzynowej i ruszyć niebieskim szlakiem w stronę schroniska na Starych Wierchach. Z wycieczki przywiozłam oscypka, a właściwie scypka, bo przez całe unijne zamieszanie na Zakopiance widzimy stanowiska z 'serkami górskimi' lub 'scypkami'. Oscypek może wg. regulacji zawierać maksymalnie do 40% krowiego mleka, natomiast podstawowym składnikiem jest mleko owcze. Ale jako, że na gorczańskich halach owiec jak na lekarstwo, to wiadomo, że literka 'o' musi zniknąć ze straganów. 

Aha, i nie dajcie się zmylić, że jak bacówka w środku gór i dookoła owce, to dostaniecie 100% oscypka. Sama byłam świadkiem, jak baca z samego rana terenowym samochodem wwoził dwie bańki krowiego mleka do swojej bacówki. A na pytanie turystów , czy oscypki są z krowim mlekiem mówił: A widzicie tu ka krowe?

Przepis - nieprzepis na góralska przekąskę:
Oscypka pokroić w plastry ok. 1 cm. Wrzucić na grilla lub patelnię aż się zezłoci. Podawać z żurawiną. Nic prostszego!

Jeśli znajdziecie wolną chwilę zachęcam do wyjazdu w góry.Szczególnie wczesną jesienią. Może uda Wam się kupić prawdziwego oscypka? Ale musicie się spieszyć, bo takiego można wyrabiać do końca września, a sprzedawać do końca października. 



sobota, 20 sierpnia 2011

Najlepsze gofry w kraju!

Białogóra to miejsce do którego wróciłam po latach. Pierwszy raz byłam tam w 1990 roku, a potem  przyjeżdżałam w każde wakacje przez kolejne 11 lat. Miejscowość niezwykła, bo położona 900m od morza. Otoczona przepięknym  rezerwatem przyrody. Sama wioska od tego czasu trochę się rozrosła, ale wciąż przy białogórskim rondzie (centrum) stoi Bar Nina. Dawniej obowiązkowo codziennie całą ekipą chodziliśmy tam na lody z polewą. W tym roku odkryłam najlepsze gofry w Polsce! Co je wyróżnia od innych gofrów? Po pierwsze to, że gofr nie jest gumowaty ani twardy tylko kruchutki i świeżo zrobiony. Po drugie bita śmietana, choć nie jest prawdziwą bitą śmietaną (w sensie kremówką), nie ma żadnych dodatków, które sprawiają, że jest tłustą i lepka masą. Nie klei się do podniebienia i nie śmierdzi chemią. Ona po prostu rozpływa się w ustach i jest leciutka jak chmurka. Po trzecie i najważniejsze – polewa! Polewa jest zrobiona z prawdziwych borówek. Całe owoce i jako sos – borówki tarte z cukrem. Zamawiając, trzeba uważać, bo czasem też jest dostępna polewa z borówki brusznicy (tej czerwonej) a jak wiadomo,  poza Galicją borówka to jagoda, a brusznica to borówka… więc możemy dostać nie z tym czym chcemyJ


Samo zrobienie gofra nie jest trudne. Wystarczy mleko, jajka, cukier, mąka odrobina proszku do pieczenia i gofrownica. Mi niestety wychodzą troche gumowate, więc nie będę tutaj się wymądrzać. Ale dla pocieszenia dodam, że każdego gofra (nawet tego gumowatego) można podrasować dodatkami - polecam bitą śmietanę kremówkę i świeże owoce...a no i koniecznie polewę czekoladową , albo startą gorzką czekoladę. I to jest właśnie coś, co Tygrysy lubią najbardziej !

piątek, 19 sierpnia 2011

Makaron z krewetkami i mascarpone

Zacznijmy od potraw, które nie mogą się nie udać.
Poniżej przestawiam pierwszy blogowy przepis. Pomysł jest od Beti (z którą zawsze dzielimy się naszymi kulinarnymi doświadczeniami) a ja go trochę zmodyfikowałam dodając ostra paprykę pepperoni.
Właściwie to moja wersja wyszła całkiem ostra...

Składniki:
(ilość zależy od tego jak duża ma być porcja - moja jest na 4-5 porcji)

500g krewetek black tiger
500g makaronu spaghetti
3 ząbki czosnku
opakowanie serka mascarpone
1/3 papryki pepperoni (opcjonalnie)
2 łyżki oliwy z oliwek
sól, pieprz, 


Na rozgrzaną oliwę wyciskamy ząbki czosnku. Wrzucamy krewetki (dla wygody można im pourywać ogonki).Wrzucamy posiekaną drobniutko ostrą papryczkę. Smażymy na wolnym ogniu jakieś 8-10 minut. W tym samym czasie gotujemy makaron - ważne żeby był al dente! Do krewetek można dodać trochę białego wina. Do  usmażonych krewetek wrzucamy serek mascarpone i porządnie mieszamy, żeby stał się jednolitym sosem. Na koniec wrzucamy ugotowany i odcedzony makaron. Wszystko posypujemy świeżą natką posiekanej pietruszki. Proste, szybkie i smaczne.

Witam w Smakowisku!

To nie jest kolejny blog o gotowaniu. Właściwie to dlatego, że nie jestem wcale dobrą kucharką. Od kiedy wyprowadziłam się z domu musiałam nauczyć się kilku rzeczy, bo ileż można jeść jajecznicę albo parówki! Metodą prób i błędów jedne rzeczy były jadalne inne mniej…
To jest blog o jedzeniu, bo to naprawdę lubię robić. Blog o odkrywaniu nowych smaków i próbach zrobienia czegoś dobrego samodzielnie. Chcę tu pokazywać proste przepisy, ale również miejsca gdzie można dobrze zjeść, produkty i potrawy, które są warte spróbowania…
Jedynym słowem, witam w Smakowisku!